wtorek, 28 maja 2013

25.
Postanowiłam. Muszę zrobić sobie przerwę od śniadań blogowych. Zaczęłam dostrzegać, że niekorzystnie na mnie wpływają. Znowu zaczęłam się cofać. Zdecydowanie za dużo czasu poświęcam na jedzenie, a konkretnie: zaczęłam myśleć co zjem, dziś, jutro,  muszę mieć ciekawe śniadania, bo nikt nie będzie tutaj zaglądał. Czyli zero spontaniczności. Przelicznik kalorii, włączył się ponownie. Zrozumiałam, że jest coś nie tak, gdy poczułam się jak w pułapce, że musze zrobić śniadanie i koniecznie go uwiecznić na zdjęciu. Stało się to podejrzane. 



 Wczorajszy wieczór chcę wymazać z pamięci! Ostatni raz tak złe chwile miałam ponad półtorej miesiąca temu. Rodzice kontra ja. Konflikt nie do rozwiązania, oni swoje a ja swoje. Czuje się bezsilna. Zmęczna nieustannym płaczem przez trzy godziny. Jestem też bardzo zawstydzona, bo odwiedziła mnie moja kuzynka, która wszytsko słyszała. Co prawda wiem, rozumie mnie, bo skończyła już osiemnaście lat, lecz najbardziej jest mi źle z tym, że przez cały wieczór zamieniłam z nią tylko dwa, trzy zdania. Wkońcu, około północy zaczęłam słabnąć, mój głos się wyciszał, a łzy spływały po policzku coraz rzadziej i rzadziej. Dobrze, że mama ze mną spała. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz